Recenzja filmu

Skąd wiesz? (2010)
James L. Brooks
Reese Witherspoon
Paul Rudd

W czułym trójkącie

Nie spodziewajcie się, że będziecie na seansie pokładać się ze śmiechu. Czekają Was raczej drobne niespodzianki, kilka czułych słówek i subtelny dowcip.
Do powstania zabawnego filmu zawsze potrzebny jest cud. I właśnie jakimś cudem Jamesowi L. Brooksowi  udało się zamienić sztampę w lekkostrawną opowieść. Podstawowe elementy fabuły są do bólu schematyczne: trójkąt, jej dylemat, którego wybrać, "śmiechowe" postacie drugiego planu, nawet tło: elegancja apartamentowców Nowego Jorku z domieszką realistycznej plebejskości w postaci środków komunikacji miejskiej. A jednak, wbrew wszelkim oznakom (patrz również: nieśmieszny zwiastun) na tle najnowszych komedii romantycznych "Skąd wiesz?" prezentuje się całkiem przyzwoicie.

Dwoje ludzi, wokół których toczy się historia, znajduje się nad przepaścią. A przynajmniej tak im się wydaje: Lisa (Reese Witherspoon) jest trzydziestojednoletnią zawodniczką baseballu, której błyskotliwa kariera sportowa błyskawicznie się kończy. George (Paul Rudd) właśnie się dowiedział, że jako prawnemu reprezentantowi firmy ojca (Jack Nicholson) grozi mu więzienie za przekręty w firmie. Gdy życie George'a i Lisy obraca się w pył, niespodziewanie się na siebie natykają. Jest jeszcze ten trzeci, czyli pewny siebie sportowiec (Owen Wilson), w związek z którym Lisa zaczyna się stopniowo i trochę bezwolnie angażować. Problemy zawodowe początkowo będą determinować działanie obojga bohaterów (i doprowadzać do absurdalnych sytuacji), ale w obliczu tych uczuciowych będą musiały w końcu zejść na dalszy plan.

Nie spodziewajcie się, że będziecie na seansie pokładać się ze śmiechu. Czekają Was raczej drobne niespodzianki, kilka czułych słówek i subtelny dowcip. Nie ma w "Skąd wiesz?" chęci rozśmieszania za wszelką cenę, dosadnych żartów, jechania po bandzie i czekania aż wybrzmią co lepsze puenty. Wszystko to sprawia, że film ma w sobie coś staroświeckiego, jak – przyrównując trochę na wyrost – komedia z Audrey Hepburn.

Niestety Reese Witherspoon, z jej wiecznym, żabim wyrazem twarzy daleko do pierwszej ligi komedii romantycznej. Jej postać jest idealnie przeźroczysta – niby w centrum wydarzeń, a jednak niezdolna wzbudzić cieplejszych uczuć. Zresztą oddajmy sprawiedliwość aktorce: Lisa nie była zbyt wdzięczną postacią do zagrania – ot, idealna paniusia zapisująca banalne bon-moty na karteczkach i według nich żyjąca. Co innego męska część obsady – tutaj popisali się i sami aktorzy, i Brooks-scenarzysta, który obu panów wyposażył w zaskakujące cechy i kapitalne kwestie. Wilson na początku wydaje się stereotypowym głupim sportowcem, a jednak robi rzeczy tak głupie, że w końcu zaczynają wydawać się mądre. Ma rysy karykaturalne, a jednocześnie wypada wiarygodnie. George-Rudd to chwilami życiowa ofiara, chwilami facet idealny. Potrafi być pociągający i godny pożałowania  – iście wybuchowa mieszkanka. Najważniejsze, że Brooksa nie skusiła perspektywa uczynienia z wybranka bohaterki księcia z bajki, a z tego drugiego – kompletnego idioty. Obaj mają swoje zalety, więc wybór dziewczyny nie będzie taki oczywisty, jak początkowo mogłoby się zdawać. Rolę Nicholsona  – jego kaczy chód, sączenie słów przez sztuczne zęby itp.  – wolałabym przemilczeć. Tak, to wciąż ten sam  manieryczny aktor, którego oglądamy na ekranach od dziesięciu lat z okładem.

Zwykle nie klasyfikuję filmów przez pryzmat wieku potencjalnych odbiorców, ale wydaje mi się, że "Skąd wiesz?" spodoba się bardziej trochę starszym widzom. Rezultat – w ramach gatunku "komrom 30+" – jest całkiem zadowalający.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Żywa legenda kina, Jack Nicholson, i zdobywczyni Oscara, Reese Witherspoon, w wyreżyserowanym przez... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones